/ Oct 26, 2025

RECENT NEWS

Zwierzęcy kat z Wodzisławia

Table of Content

W miniony weekend wolontariusze Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt (DIOZ) uratowali z szopy na terenie gminy Wodzisław dalmatyńczyka oraz kilka małych kotków. Nagranie opublikowane przez organizację przypominało scenę z sadystycznego horroru. Pies był przywiązany do łańcucha, wychudzony i pozbawiony dostępu do światła dziennego. Co więcej, kocięta były trzymane w klatce i miały służyć psu za pokarm.

Ujawniono również, że za te okrutne czyny odpowiadała pani Anna K., urzędniczka, która wcześniej pełniła funkcję dyrektorki gminnej biblioteki. Obecnie jest zatrudniona na stanowisku urzędniczym w gminie.
Trudno nie zgodzić się, że jej postępowanie wyczerpuje znamiona znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem.

Reakcja urzędu

Co jednak budzi zdumienie, to reakcja gminy. Po nagłośnieniu sprawy na oficjalnej stronie internetowej opublikowano instrukcję, jak „pozbywać się” wolontariuszy, którzy rzekomo podają się za przedstawicieli instytucji państwowych. Wyjaśniono także, co stanowi znęcanie się nad zwierzętami, kto ma prawo do odbierania zwierząt, i tak dalej.

Czy urzędnicy gminy rzeczywiście chcą sugerować, że pani Anna K. była tak naiwna i nie znała obowiązujących przepisów prawnych ani zasad identyfikacji urzędowych instytucji? Jeśli tak, to co tak niekompetentna osoba robi na stanowisku urzędniczym w gminie Wodzisław?

Osobiste refleksje

A może chodzi o coś zupełnie innego? Być może autor tej instrukcji naprawdę naiwnie wierzy, że nasze instytucje państwowe działają sprawnie? Niestety, rzeczywistość często pokazuje coś zupełnie innego.

Byłem kiedyś świadkiem podobnej, choć mniej drastycznej sytuacji znęcania się nad zwierzętami. Policjantka trzymała psa na podwórku bez żadnego schronienia. Gdy wezwałem patrol, zostałem potraktowany jak awanturnik, a policjanci stwierdzili, że pies ma „rajskie warunki”. Na pytanie, dlaczego zwierzę nie ma budy, wskazali balkon, pod którym pies rzekomo mógł się schronić.

Złożyłem zażalenie na interwencję. Gdy komisariat dowiedział się o wszczętym postępowaniu, dzielnicowy odwiedził policjantkę i – jak później wyszło na jaw – sfałszował dowody. Postawiono prowizoryczną budę, a dzielnicowy zeznał, że była tam od początku. Dodatkowo, kiedy spotkał mnie na ulicy, groził, że jeśli „zrobię jeszcze raz coś podobnego”, poniosę poważne konsekwencje. Kiedy skonfrontowałem go z oskarżeniem o fałszowanie dowodów, odpowiedział jedynie: „Udowodnij, że było inaczej”.

Wnioski

Niestety, wiele osób, które miały styczność z polskimi służbami, zwłaszcza w kontekście ochrony zwierząt, wie, że działają one nieskutecznie. Zamiast policjantów i urzędników widzimy często osoby pozorujące działania, a nie wykonujące swoje obowiązki.

Dlatego w pełni popieram działalność prywatnych organizacji takich jak DIOZ, które ratują zwierzęta, gdy państwo zawodzi. To oni w praktyce ratują życie, wypełniając rolę, jakiej państwo nie jest w stanie spełnić.

ps1991

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Politics

Sports

Contact

Address: New York, Avenue Street
Email: support@blazethemes.com
Tel: +944-5484451244

Recent News

© 2023 BlazeThemes. Designed by BlazeThemes.